Nie oceniaj książki po okładce to porzekadło wszystkim dobrze znane, moje brzmi nie oceniaj książki po tytule.

piątek, 11 kwietnia 2025

Wyłowione rozdział 11

 

Rozdział XI



- Widzisz, Piotrze nawet nie zdążyłeś poznać swojego syna - pomyślała stojąc nad grobem.


Lokalizacja Warszawa, Komenda Główna Policji.:



W sali konferencyjnej na ulicy Nowolipki 2 w Pałacu Mostowskich zasiedli gościnnie podinspektor Paweł Stodoła, komendant Kazimierz Kaczor, Adam Dobrzyński, Anna K. Hanna K. Jakub G. i Marcin P.

- Doprowadziliśmy do końca akcję o kryptonimie „Wyłowione”. Nie udałoby się to bez zgranej ekipy jaką niewątpliwie stanowimy - rozpoczął przemowę Paweł Stodoła.

- Znaleźliśmy się w tym miejscu, jak się chyba domyślacie, by omówić szczegóły waszych wynagrodzeń. Otrzymałem od komendanta głównego policji na ten cel pewne środki finansowe. Mam do podziału 15 tysięcy zł.

Moim zdaniem komendantowi Kaczorowi należy się premia w wysokości 3000 zł. Komisarzowi Piórsonowi 2000 Podkomisarzowi Kubsonowi 2000 zł. Posterunkowej Ani K. 2000zł. i awans. Jak wiecie Ania przyczyniła się do zakończenia niebezpiecznej akcji. Hannie K. awans i 1000 zł. premii.

Adamowi Dobremu proponuję awans i 1000 zł. podwyżki.

Swoją premię przeznaczam na broń i amunicję - zakończył podinspektor Paweł Stodoła.-

- Hura!Ura! Hura! Rozniosło się po sali. to genialny pomysł - ucieszyli się policjanci.

- Dziękuję wszystkim, bardzo dobrze się spisaliście.

Udowodniliśmy, że wspólna praca oraz zaangażowanie prowadzą do sukcesu.


Posłowie

Dziękuję bardzo moim prawdziwym przyjaciołom z Tęczowego Ośrodka. Pawłowi Bachmanowi, czyli podinspektorowi Stodole. Hannie Karwowskiej za wcielenie się w postać aspirant Hanny K. Ani Kazimierczak, posterunkowej Ani K.za to że zawsze stoi na straży prawa. Jakubowi Gąsiewiczowi, powieściowemu Kubsonowi za odważną postawę.

To wy jesteście pierwowzorami funkcjonariuszy policji.

Natomiast policjanci z Pasymia Komendant Kazimierz Kaczor i Adam Dobrzyński są postaciami fikcyjnymi.

Pozostaje ekipa zbirów. Pozwoliłem sobie użyć imion kolegów: Zbyszka, Piotrka, Jacka i Krzycha, jednak oni nie mają nic wspólnego z zachowaniami opisywanymi w tej powieści.

Co do dziewczyn wyłowionych z dna jeziora, to ich pierwowzorami są kobiety, które spotkałem i wciąż spotykam na swojej drodze. Większość z nich wyrządziło mi krzywdę. Stąd pomysł, by się na nich zemścić.

Odnośnie Waldemara P. jest to mój ojciec, opisałem go na początku.

Naprawdę jest zapalonym wędkarzem, specjalizuje się w łowieniu szczupaków, lecz inną rybą również nie pogardzi gdy mu się nawinie.





Koniec


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz