Nie oceniaj książki po okładce to porzekadło wszystkim dobrze znane, moje brzmi nie oceniaj książki po tytule.

sobota, 25 lipca 2020

Niedoścignione marzenia

Otwieram drzwiczki ,
 wsiadam, wkładam kluczyk do stacyjki, zapinam pas, trzaskam drzwiami, wciskam sprzęgło, przekręcam kluczyk w stacyjce do końca i słychać rozlegający  pomruk silnika. Dodaję gazu i jednostka przyjemnie powarkuje. Powtarzam tę czynność kilkukrotnie. Trzymam wciąż sprzęgło, puszczam hamulec ręczny, wciskam gaz do końca, puszczam sprzęgło gwałtownie, koła buksują, żwir rozpryskuje się spod kół i moja maszyna rusza niczym pocisk z procy Dawida. Wrzucam dwójkę, kolejny bieg trzeci i czwórka. Już mam wrzucić piątkę, ale nie, redukuję do trójki, dociskam pedał gazu, skręcam kierownicą. Moje auto wpada w kontrolowany poślizg. Lekko wciskam sprzęgło. Zaciągam hamulec ręczny i moje auto obraca się o niecałe 180 stopni. Puszczam hamulec ręczny oraz zwalniam sprzęgło. Słychać efektowny pisk opon. Pedał gazu dociskam do podłogi. Moje wyimaginowane auto driftuje niczym hokejowy krążek po śliskim lodzie. Nagle zatrzymuję moją maszynę i po chwili dostrzegam znak drogowy - wjazd na autostradę, 2 kilometry. Spokojnie ruszam w tym kierunku. Krótka wizyta na stacji benzynowej i już moje autko jest nakarmione. Przede mną auta takie jak: Bentleye, Lexusy, sportowe Mercedesy, niejakie Bugatti Veyrony i Chirony i różne tego typu wozidła "dla ubogich". Czerwone światło, żółte światło i zielone. Auta po kolei ruszyły a moje zostało. Wkrótce wbijam dwójkę po czym dociskam pedał gazu do podłogi, zwalniam raptownie sprzęgło i moje auto niczym gepard polujący na zwierzynę wyrwało do przodu. Po chwili wrzucam trójkę, strzałka obrotomierza niebezpiecznie zbliża się do czerwonego pola. Wrzucam czwórkę i piątkę. Pod pedałem akceleracji mam jeszcze trochę miejsca. Wbijam lewy kierunek, skręcam lekko kierownicą i wymijam tych co pierwsi startowali ze świateł. Dociskam gaz, zapinam szóstkę i bezlitośnie katuję swoje auto 310,320,330km/h. Strzałka prędkościomierza niebezpiecznie przesuwa się w prawą stronę. W końcu wyminąłem ostatnie auto, z którego rury wydechowej wydostają się kłęby dymu. Pędząc przed siebie szeroką na sześć pasów autostradą do mych uszu oprócz symfonii silnika docierają dźwięki mojego ulubionego utworu "Lily was here". Po chwili dostrzegam znak drogowy parking leśny 1500m. Mrygam kierunkowskazem i wrzucam na luz. Po chwili skręcam w las, ostro hamując co powoduje, że moim autem lekko zarzuca. Zaciągam ręczny, wyciągam kluczyk ze stacyjki, otwieram drzwiczki, wysiadam z auta i kieruję się na tył pojazdu. Otwieram dwuskrzydłowe drzwi i wchodzę do bagażnika. Składam dwa rzędy siedzeń, kilka minut majstruję i po chwili moje auto zamienia się w kampera. Może kiedyś spotkaliśmy się na drodze, a może się dopiero spotkamy... Może się złapiemy i się pościgamy? Na początku tego tekstu mój drogi czytelniku zapewne myślałeś że jadę autem sportowym? Jak widać pozory mylą i należy zawsze przeczytać tekst do końca.

1 komentarz: