Na zielonej trawie
Przy szumie strumyka. Leżymy we dwoje. Ja i Ty, Ty i ja, więcej nikt. Zrywamy z siebie odzież, przywieramy wargami i po chwili się kochamy. Sapiemy, dyszymy, obracamy się, tarzamy po trawie, i czule się dotykamy. Wreszcie, nareszcie, czujemy dreszcze, krew w nas pulsuje. Szepczesz mi do ucha. Tylko ty umiesz, potrafisz ze mną zrobić wszystko. Wreszcie, nareszcie przyśpieszamy. Już nie mogę, zaraz nie wytrzymam i stało się. Fala gorąca przeszywa nas. Wreszcie spełnieni. Odpoczywamy. Przytuleni do siebie zasypiamy.